para po rozstaniu

Jak odzyskać faceta?

para po rozstaniu

Jak odzyskać faceta?

Czy Twój związek zaczął się wypalać? Twój mężczyzna chce od Ciebie odejść? Chcesz odzyskać utraconą miłość? Dużo kobiet w takiej sytuacji załamuje ręce lub wykonuje bardzo desperackie kroki, które zniechęcają mężczyzn do nich jeszcze bardziej. Wynika to z tego, że jakby uderzone obuchem tej bardzo nieprzyjemnej sytuacji, nie zdają sobie sprawy z jednego:

Mężczyźni są sentymentalni

Faceci z reguły ciągle do czegoś dążą. Jeżeli przestają się dobrze czuć w związku z dużą dozą prawdopodobieństwa, będą chcieli go definitywnie zakończyć. Chcą iść dalej, a związek, w którym są nieszczęśliwi traktują jak blokadę, której trzeba się jak najszybciej pozbyć. Mężczyźni są  bardzo pamiętliwi. Facet może twierdzić, że już mu nie zależy, że nic Was nie łączy, ale jeśli przeżyliście razem piękne chwile, na pewno będzie to pamiętać i wspominać.

Mężczyźni są niecierpliwi, a ich emocje mogą się zmieniać bardzo szybko – tak jak w przypadku kobiet. Skoro jednego dnia potrafią stwierdzić, że czas zakończyć wieloletni związek, a drugiego, że nowo poznana kobieta jest miłością ich życia, pomyśl jak możesz to wykorzystać.

Przyciągnij go do siebie na nowo

Chcąc zatrzymać faceta swoich marzeń musisz wykorzystać męski sentymentalizm. Przede wszystkim kiedyś byłaś już dla niego atrakcyjna! On na pewnym etapie Waszej znajomości chciał być z Tobą, pragnął Cię, kochał. Rozbudź w nim te uczucia na nowo, przyciągnij go do siebie z powrotem.

Przedstawię Ci teraz najczęściej stosowaną i zarazem najmniej skuteczną taktykę, jaką wykorzystują kobiety, kiedy w ich związkach się nie układa (szczerze mówiąc nie wiem dlaczego tak ochoczo to robią skoro to zupełnie nie działa). Mowa tutaj o próbie przyciągnięcia go do siebie za pomocą seksu. Bierze się to prawdopodobnie z przyjętych stereotypów na temat facetów.

Jeżeli na poziomie emocjonalnym się Wam nie układa, a Ty próbujesz zatrzymać go tylko na poziomie fizycznym, to w najlepszym razie zacznie traktować Cię jak zabawkę.

Bardzo możliwe, że chwilowo wyda Ci się, że Wasza relacja wraca na właściwe tory. Ale to nieprawda. Jest to tylko jeden z kilku desperackich kroków, na jakie możesz się zdecydować chcąc odzyskać faceta, który się od Ciebie oddala. Nie chcę pisać czego jeszcze nie powinnaś robić. Zdradzę Ci natomiast sekret, który podpowie Ci jak przyciągnąć do siebie na nowo faceta, który odszedł. Zapamiętaj go dobrze! Gdyby większość kobiet go poznała, tak jak Ty teraz, nadal byłaby teraz  w szczęśliwych związkach.

Rób dokładnie na odwrót niż podpowiadają Ci emocje.

Kiedy facet chce od Ciebie odejść Twoje uczucia do niego stają się Waszym największym wrogiem. Już wiesz, że faceci są sentymentalni, ale musisz również wiedzieć, że w momencie, gdy facet oddali się od Ciebie, przestanie Cię traktować na równi ze sobą. Mniej lub bardziej świadomie będzie wyłączał resztkę uczuć do Ciebie, aby łatwiej było mu to zakończyć. Próby bagatelizowania problemu i zachowywanie się jakbyście wciąż byli parą będą go irytować. Poważne rozmowy, pretensje, kłótnie, ciągłe SMS-y, telefony – zapomnij o tym. Im bardziej będziesz naciskać, tym bardziej on będzie chciał uciekać.

Widzisz, nie uda Ci się go na siłę przy sobie zatrzymać, a Twoje emocje właśnie tak będą Tobą kierować. Jest to bardzo rozległy temat, który dokładniej jest opisany w moim poradniku. Dam Ci jedną, ale bardzo ważną radę, którą wykorzystaj, gdy poczujesz, że on się od Ciebie oddala. Jak wiesz, nie możesz próbować zatrzymać przy sobie faceta tylko za pomocą seksu. Ważne jest rozbudzenie w nim emocji i uczuć do Ciebie na nowo. Dlatego:

Zacznij z nim rozmawiać we właściwy sposób

Większość problemów w związku rodzi się z braku umiejętności komunikacji i realizacji wzajemnych oczekiwań. Kiedy pojawi się między Wami nieporozumienie, które może skłonić go do odejścia od Ciebie, bardzo ważna jest rozmowa. Przede wszystkim nie użalaj się nad sobą, nie krzycz, nie miej pretensji. Nie rób tego, ponieważ emocje są zaraźliwe. Jeżeli rozpoczniesz z nim rozmowę od negatywnych emocji, jeszcze bardziej pogłębisz konflikt między Wami. Jeżeli to będzie twoja jedyna taktyka rozmawiania z nim może w ogóle przestać Cię słuchać i po prostu się wyłączyć.

Zaczynając rozmowę zawsze staraj się podkreślić Wasze podobieństwa, przypomnieć o wspólnych przeżyciach itd. Zmuś go nie do bycia z Tobą, ale do refleksji! Powiedz: „Czy warto tak po prostu niszczyć coś, co zbudowaliśmy razem?”, „Tak nam było dobrze ze sobą. Nie rezygnujmy z tego”. Podkreślaj jego zalety. Niech poczuje się dowartościowany i dumny, że był w stanie Cię uszczęśliwić.

Nie krytykuj go

Jest to kolejny bardzo ważny aspekt właściwej komunikacji. Jeżeli on się od Ciebie oddala, a Ty na dodatek go krytykujesz, naruszasz bardzo delikatną sferę – męskie ego. On sobie pomyśli: „Po co ona chce ze mną być skoro i tak nie odpowiada jej jaki jestem?”. Krytykując tylko utwierdzisz go w przekonaniu, że czas to zakończyć i poszukać szczęścia gdzie indziej.

Próbując zatrzymać go przy sobie pamiętaj, żeby nie robić niczego na siłę! Jeżeli pomimo Twoich starań facet nie wykaże minimum inicjatywy, Ty – kobieta, która się szanuje i zna swoją wartość – powinnaś go sobie odpuścić.

Z moją pomocą znajdziesz właściwego mężczyznę i nie dopuścisz do sytuacji, w której on mógłby nawet pomyśleć o odejściu od Ciebie.

Wciąż masz wątpliwości?
Zapisz się na mój całkowicie darmowy kurs i dowiedz się:

- Jakie są najczęstsze błędy kobiet w relacjach z mężczyznami
- Jakie cechy przyciągają facetów jak magnes, a jakie ich odpychają
- Jak stworzyć stały i szczęśliwy związek z wartościowym mężczyzną

336 odpowiedzi
« Older CommentsNewer Comments »
  1. Madzia says:

    Mi strasznie zależało by z moim miskiem iść na te same studia. To jest cos co sprawiało mi wielka przyjemność byliśmy nierozłączni zgrany team. Jak poszlismy na inne kierunki bo mój kochany uparty osioł musiał tak postawić nie mogę sie odnaleźć czuje sie kiepsko i nie jestem szczęśliwa. To nie ma nic wspólnego z tym czy go kocham nie jesteśmy w przedszkolu. Kocham go i nigdy sie z nim od 2 lat nie rozstslam i nie rozstaje do końca. Chodzi o sytuację w życiu poprostu ciężko mi i nie jestem szczęśliwa co robić?

    Odpowiedz
  2. Veru says:

    Hej dziewczyny… Jestem z chłopakiem prawie rok (11 miesięcy) i przez ten rok wiele się wydarzyło.. Jesteśmy sobie wierni, pomagamy sobie gdy jest naprawdę źle, bardzo się kochamy i wiem, że On odwzajemnia moje uczucia. Ale jest nam bardzo ciężko, bo nie dogadujemy się/nie rozumiemy. Bardzo często się kłócimy od pół roku.. Są to kłótnie praktycznie bez powodu lub dlatego bo albo On albo ja jesteśmy o siebie zazdrośni. Było już miedzy nami kilka rozstań ale jakoś zawsze do siebie wracaliśmy bo nie możemy długo bez siebie wytrzymać. Boję się bardzo że w końcu nadejdzie taka chwila, że naprawdę trzeba będzie się rozstać bo się poddamy. Nie mam pojęcia jak wprowadzić w nasz związek trochę szczęścia, omijać kłótnie i robić tak żeby spędzanie razem czasu było przyjemnością a nie z przyzwyczajenia. Bardzo go kocham i nie chce go stracić. Wiem, że niektórzy mówią, że jeśli sprawy już zaszły za daleko i za dużo zostało powiedziane to należy to skończyć. Ale ani ja ani On tego nie chcemy. Jeżeli coś się psuje to należy to naprawiać a nie od razu wyrzucać do kosza… Jest mi bardzo ciężko. Ranimy się nawzajem tym że czasem chcemy uciec od siebie i od naszych problemów. Marze o tym aby od nowa mnie zdobył, potrzebował, żeby mi pokazywał co dzień, że jestem dla niego wszystkim, żeby dbał o mnie i doceniał, że tak wiele mu poświeciłam. Kocham go. Proszę o pomoc i jakiekolwiek rady.

    Odpowiedz
  3. anna says:

    Widujemy sie b krotko raz moze dwa razy w roku. Ostatnio on przyjechal z jednego miasta ja z drugiego i spotkalismy sie na kilka dni u moich znajomych, pocalowal mnie w usta na dziendobry i dowidzenia,do niczego miedzy nami nie zaszlo,korespondujemy przez e-mail; chociaz ostatnio on nie odpowiada. co jest grane?

    Odpowiedz
  4. kate says:

    witam, mam taką prośbę a raczej prosze o poradę, jestem z facetem od ponad roku bardzo go kocham ale popsułam nasz związek moja chorą zazdrością brakiem zaufania ahh dużo tego by wymieniać. on pare tygodni temu powiedział mi ze nie chce ze mna byc dopóki tego w sobie nie zmienię, na początku prosiłam błagałam płakałam i jeszcze raz prosiłam żeby wrócił, on natomiast powiedział ze nadal mu zależy że jestem bardzo wartościową osobą ale on nie może tak żyć muszę to w sobie zmienić. ostatnio przestałam płakać błagać prosić pisać i wydzwaniać, o dziwo mam wrażenie że nasze stosunki się ociepliły to on do mnie pisze i znowu dzwoni co dzień rano chociaż by po to aby pogadać o głupotach, nie poruszamy tematu związku, czytając artykuł jak odzyskać faceta jestem tam napisane ze faceci są sentymentalni wiem że mój jest bardzo uczuciowy choć na zewnątrz pokazuje twardziela. w związku z tym pomyślałam sobie że tak jak już kiedyś zaproszę go na kolację przy świecach ale nie wiem czy to dobry pomysł? nie chce sie narzucać ani żeby on pomyślał że go błagam i znowu sie proszę chciałabym po prostu przywołać jego wspomnienia, jednak nie wiem czy to dobry pomysł bardzo prosze o poradę co mam robic zapraszać czy nie? a co jak mi odmówi…

    Odpowiedz
  5. Bes says:

    Witam Pani Aniu, czy mogę poprosić o jakiś kontakt mailowy do Pani? Chciałabym zapytać się o coś ważnego dla mnie i mam nadzieję, że mi Pani w tym pomoże.
    Pozdrawiam :)

    Odpowiedz
  6. Katarina says:

    Witam, Pani Aniu ja również potrzebuje pomocy czy mogę prosić o namiar chociażby mailowy do Pani. Czytam Pani poradnik i nie tylko niby wszystko się co Pani mówi robię ale jednak gdzieś popełniam błąd lub sama sobie to wmawiam. Mój chłopak co chwile zmienia zdanie raz jest ze mną szczęśliwy za chwile uważa że jesteśmy tylko znajomymi że nic nas nie łączy po czym na następny dzień znowu odzywa się jakby nigdy nic. Nie wiem co mam zrobić żeby zaczęło być wreszcie normalnie. Proszę o pomoc.

    Odpowiedz
  7. GABI says:

    Witam
    Mój związek trwał 8 lat, poznaliśmy się, gdy oboje byliśmy po 30-tce. Z początku rzadziej później coraz częściej były burze – ja lubię dominować, miałam również większe oczekiwania liczyłam, że po roku góra 2 latach założymy rodzinę a tym czasem brak było jakichkolwiek deklaracji z jego strony, co doprowadzało mnie do irytacji i wybuchały awantury z byle powodu (a wtedy dawałam upust swoim frustracją). Gdy przekroczyłam 40 l. to byłam prawie wiecznie nerwowa. Słyszałam, że: „ślubu nie będzie jak się nie zmienię”, ale nie potrafiłam zapanować nad emocjami, czułam się oszukana, zraniona i ….. chciałam, aby on też cierpiał jak ja cierpię. Padały słowa, które nigdy nie powinny być wypowiedziane (normalnie osiągnęłam dno, niczym kobieta z marginesu), najgorsze było to że wiedziałam, że będę żałować tych słów, ale dopóki ich nie wypowiedziałam to nie potrafiłam się uspokoić. Chciałam, aby on zabiegał o mnie, dawał poczucie bezpieczeństwa, lecz tylko te kłótnie nas oddalały a w moim mniemaniu miały zbliżać (idiotyczne teraz jestem tego świadoma). Chciałam żebyśmy razem zamieszkali, moja kawalerka była zbyt mała, załatwiłam mu większe mieszkanie no, ale on nie poprosił żebym się wprowadziła, moje wizyty weekendowe kończyły się często kłótniami, wtedy zazwyczaj wracałam do siebie, a chciałam usłyszeć „ZOSTAŃ”.
    Rozwalała mnie duma, więc nie dawałam znaku życia przez tydzień, dwa, potem jakoś przemagałam się i puszczałam w niepamięć, znowu były kontakty. Dwa miesiące temu na fali moich kolejnych nerwowych dni, napisałam sms że odchodzę od niego – sms pozostał be odpowiedzi. Spotkaliśmy się po trzech dniach, byłam nadal wściekła, więc dołożyłam jeszcze osobiści kilka „miłych wyznań” w stylu jaki to z niego nieudacznik i że życie mi marnuje itp. Nie odzywał się przez ponad miesiąc wiec poszłam porozmawiać ( bo w gruncie rzeczy kocham go i nie chciałam odchodzić a tylko sprowokować go do działania), a tu niespodzianka – spotyka się już z inną kobietą poznaną na portalu. Doznałam szoku, próbowałam wyjaśniać, przepraszać, obiecywać zmiany – bezskutecznie.
    Miał przemyśleć, po tygodniu kolejne spotkanie oświadcza, że musi miedzy nami być przerwa żeby się zresetować i wtedy może podejmie decyzja czy dalej kontynuujemy czy kończymy (oczywiście, gdy ja nadal będę zainteresowana). Na chwilę obecną on nie wierzy, że ja się zmienię, i że będzie lepiej, po prostu nie daje szans. Jestem w szoku, bo spotyka się z inną, wołałabym żeby w tym okresie „przerwy” nie spotykał się z kimś nowym, bo to przeszkadza i ma wpływ na decyzję.
    Postanowiłam walczyć i nie odpuszczać, tym bardziej, że powiedział, że z tą kobietą ten związek jest na „wstępnym etapie” bez zobowiązań (jeszcze nic się nie wydarzyło). W czasie rozmowy powiedział, że chce mieć ze mną kontakt, że zawsze mi pomoże, że mogę na niego liczyć i że będziemy się spotykać a być może wrócimy kiedyś do siebie, jeśli jest nam to pisane (pomyślałam, że jak mu tam nie wyjdzie to będzie chciał wrócić- zaprzeczył).
    Więc staram się utrzymywać kontakt, miłe sms a raczej mms w stylu „wróć, tęsknie kocham” (1 dziennie – on odpisuje).
    Powiedziałam, co czuje, widziałam, że chyba jeszcze coś się w nim tli (przyznał że nie jestem mu obojętna), dzwoni do mnie – rozmawiamy a ja proszę żeby przemyślał jeszcze raz decyzję bo nikt go tak nigdy nie będzie kochał jak ja.
    Podczas rozmowy zaproponował nawet abyśmy udali się do psychologa, aby ten może coś doradził. Zgodziłam się lecz mam obawy, czy tu chodzi o „ nas” czy tylko on boi się o mnie żebym czegoś nie zrobiła, bo przy pierwszym spotkaniu powiedziałam że żyć nie mam już dla kogo.
    Ja deklaruje poprawę i teraz chcę się zmienić, wcześniej mówiłam, że taka jestem i się nie zmienię, ale dużo ostatnio miałam innych problemów i przeżyć i wiem, że teraz albo nigdy muszę wprowadzić definitywne zmiany w swoim zachowaniu.
    Przeczytałam te artykuły, ale nie wiem, co ja mam dalej robić – przywracać miłe wspomnienia? – wysłałam więc 5 fotek z naszego pierwszego wspólnego urlopu, gdy byliśmy tak szczęśliwi, może pomoże skoro faceci są sentymentalni.
    Obawiam się tylko, że zabraknie mi siły i psychika mi siądzie, bo ja siedzę w domu sama a on ma randkę.
    Co robić???? Proszę o pomoc,

    Odpowiedz
  8. Monia says:

    Hej, ja też rozstałam się z chłopakiem, a raczej to on ze mną. Ciężko jest mi przywyknąć do tej pustki. Mam żal do niego i zarazem pretensje do siebie,że tak szybko zaczęło mi zależeć, ale której z nas by nie zależało gdyby nie usłyszała pierwsza “zakochałem się w Tobie” albo “kocham się i gdybyś teraz odeszła to na prawdę bym si ę wku****ł”. Tak samo ja, trudno było mi się zaangażować, a jak już się udało to on mnie zostawił. Może nie umiałam dbać o niego, od początku mówiłam, że jesteśmy całkowicie różni od siebie, nie chciałam się z nim wiązać, a jak już mi zaczęło zależeć to do niego dopiero dotarło to co mówiłam. Wiem, że po jakimś czasie mi przejdzie, ale jak na razie strasznie boli.

    Odpowiedz
  9. Karolina says:

    Witam Pani Aniu

    Mam problem. Rozstałam się z chłopakiem. W naszym związku było naprawdę dużo rozstań. Miałam dosyć tego, jak mnie w ostatnim czasie traktował. Byliśmy razem prawie 4 lata. Ostatnio zobojętniał w stosunku do mojej osoby, przestał się starać. Kiedyś mógł dla mnie “góry przenosić”, na dzień dzisiejszy jest naprawdę masakra. To ja zakończyłam związek, powiedziałam że nie ma sensu dalej tego ciągnąć, on nie wyraził żadnego sprzeciwu, nie było żadnej walki(chyba to mnie najbardziej boli, że spłynęło to po nim). Najgorsze jest to, że nie potrafię bez niego żyć. Nie mogę sobie dać rady w życiu codziennym, czy też w pracy. Bardzo dużo z tego powodu płaczę. Wcześniej gdy się rozstawaliśmy było tak samo, nie mogłam sobie poradzić przez jakieś dwa tygodnie, a tego tygodnie były dla mnie najgorszymi w życiu. Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego, cały czas wracam do chwil które razem spędziliśmy. Chcę go odzyskać a nie wiem co mam robić, urwałam z nim kontakt zupełny myśląc że zatęskni i może wróci. A tak naprawdę nie wiem co mam dalej robić. Proszę o pomoc bo jest to dla mnie naprawdę ciężka sytuacja z którą nie mogę sobie dać rady. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  10. BOB says:

    Witam, jestem facetem, ale mój problem jest natury damsko męskiej, i myślę że Wy będziecie mogły mi najlepiej doradzić.
    Jestem z dziewczyna od 7 lat. Ostatnie 2lata na odległość. Praca ją zawiodła do Warszawy. Ma specyficzne pole zawodowe i wiem że nie ma szans na rozwój w trójmieście. Ja nie chcę się wyprowadzić, lubię swoje miasto. Wcześniej to planowałem, ale doszło do mnie że nie chcę dla niej zmieniać miasta i przyjaciół. Widujemy się raz na 2 tygodnie, czasem co tydzień. W naszym związku nigdy nie było dużo namiętności. Kilkukrotnie sygnalizowalem że brakuje mi seksu, ale niewiele się zmieniło. Tak było jak ze sobą mieszkaliśmy i w trakcie życia na odległość. I teraz najbardziej to odczuwam. Od jakiś 6 miesięcy wiem że to nie to. Coraz częściej oglądam się za innymi. Dodam że nigdy jej nie zdradzilem i nigdy nie planowałem tego zrobić. Nie dlatego że nie chciałem (fantazjowalem o tym kilkukrotnie), po prostu nie jestem takim typem.
    Wiem że ona mnie bardzo kocha. Od jakiegoś czasu na pewno coś podejrzewa, bo pyta się czy ja kocham. W tym momencie czuje się bardziej przyjacielem niż kochankiem.
    No i meritum: jak rozstać się z klasą? I tak żeby było to dla niej jak najmniej bolesne. Ja sobie poradzę. Wiem że cała wina jest po mojej stronie, jestem gotowy się upokorzyć, ośmieszyć, czy co tam będzie potrzebne, żeby tylko było jej łatwiej.
    Dodam że nie mogę żyć w związku na odległość, podjąłem już decyzję i nie chcę tego ratować, mam wrażenie że próbowałem już kilka razy, bez większych rezultatów. Nie chce tak dalej żyć, bo wiem że skończy się to w wieku 55 lat wykrzyczeniem przy jakiejś klutni ze nie kochałem jej od 25 lat, albo nie wytrzymam i zdradzę wcześniej, co jest dla mnie nie do pomyślenia.

    Odpowiedz
  11. Anna says:

    Hej dziewczyny, podobnie jak was rzucił mnie chłopak. Spędziliśmy ze sobą prawie rok, 5 na 7 dni w tygodniu, łączyła nas przyjaźń,chemia, szacunek, zrozumienie ( małe sprzeczki się zdarzały). Po 4 miesiącach związku usłyszałam od niego, że on nie ma pewności czy jestem kobietą jego życia, bo raz czuje,że mnie kocha, raz nie, i zazwyczaj tęskni, ale nie tak jakby chciał. Porozmawialiśmy, wysłuchałam jego obaw, związanych nie tylko ze związkiem, ale ogólnie z przyszłością z pracą itd. Doszliśmy do związku, że to za krótki czas, żeby mówić o pewności, bo takiej tak naprawdę nigdy w życiu nie ma i jeśli on czuje, że chce być ze mną to będziemy dalej. Po tej sytuacji, mówił, że jego uczucia się odblokowały, że zaczyna czuć coraz więcej, aż doszło do zapewnień z jego strony, że mnie kocha i że jestem tą kobietą jego życia. Zachowywał się jak mężczyzna bardzo zakochany, co potwierdzają, opinie osób trzecich. Czułości w związku nie brakowało. Niedawno rano w poniedziałek usłyszałam “kocham Cię” a wieczorem, że on tak naprawdę nie potrafi mnie pokochać, bo ma te momenty, że raz to czuje raz nie, że czuję,że nie może być ze mną. Kłóci się to strasznie z tym jak się zachowywał, z tym jak nam było na co dzień, jestem zdania, że nie da się zmusić do pewnych zachowań, gdy czuję się, że coś się złego dzieje. Dodam, że jest młodszy. Ja rozumiem, że związek to nie motylki w brzuchu, tylko właśnie przyjaźń i chemia, on myśli, że to nieustannie pałanie do drugiej osoby żarliwym uczuciem. Boję się, że nie uda mi się już z nikim innym stworzyć takiej relacji, łudzę się, że on wróci, chociaż twierdzi, że chce być teraz sam. Nie potrafię sobie pomóc.

    Odpowiedz
  12. weronika says:

    Pani Aniu czy mogę dostać jakiś kontakt bezpośrednio do Pani ? Mam bowiem dość ważne pytanie i mam nadzieje że pomoże mi Pani bo kompletnie nie mam pojęcia co robic..
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  13. Smutna says:

    Hej dziewczyny:) u mnie mija już drugi miesiąc jak się nie widzieliśmy, bo od czasu rozstania raz się z nim spotkałam i jeszcze bardziej się utwierdziłam że już nie będę z nim. Teraz właśnie jak Ty Kacha próboje odzyskac rownowage i coraz lepiej mi to wychodzi:) Chociaz tesknie za nim i mi go brauje w końcu to był ktoś z kim byłam 2 lata i Kochałam bardzo mocno wiem ze już nie dam drugiej szansy za bardzo moje zaufanie zostało nadszarpnięte, nie chciałabym znów tych męczarni niezdecydowania przeżywać,o nie! Niedługo mam spotkanie z pewnym nieznajomym i mam nadzieje ze okaże się fajnym człowiekiem, nie licze na razie na nic, chcę pogadać z wartościowoym facetem i fajnie spędzić czas. Nie chcę się umartwiać chociaż serse nie raz krwawi ale sama tą siłe musze odzyskać, wiem że niekt mi w tym nie pomoże.

    Odpowiedz
  14. Kaśka says:

    Cześć :) U mnie się nic nie zmienia, poza tym że wyjechał … Piszemy bardzo często, chyba za często. Szukam sobie jakiegoś zastępstwa, ale wiem że to do niczego nie prowadzi. :( Ostatnio gdy byłam na imprezie napisałam mu że wciąż Go Kocham, i nie umiem żyć bez niego. On na to że “w takim razie już nigdy do Ciebie nie napisze, tak będzie lepiej przynajmniej dla Ciebie :)” Po czym pisałam z nim na drugi dzień i powiedziałam mu że nie chcę z nim tracić kontaktu, i nie musi się martwić bo nie chcę być z nim, ponieważ nie potrafiłabym mu zaufać, po czym on się mnie zapytał w takim razie po co piszę do niego takie wiadomości, a ja, że coś do niego czuje nie oznacza że chcę być z nim… Powiedział że możemy się przecież kumplować, a ja że chyba w to nie wierzy, i to się skończy gdy ja będę na to gotowa… Mam już tego dość, nie chcę być z nim albo sama sobie to wmawiam, ale ta myśl jest dobra :) Muszę osiągnąć wcześniejszą harmonię … Ale myśl że mógłby do mnie wrócić jest piękna … :(

    Odpowiedz
  15. Ania says:

    Aniu, potrzebuję rady :( byłam z moim chlopakiem rok. Od początku często sie kłóciliśmy ( mniej więcej raz na tydzien) ale dla mnie to normalne, moi rodzice się kłóca codziennie ale nie na poważnie tzn jakies sprzeczki no i my tez nie mielismy jakiś poważnych kłótni… mowil że mu to nie przeszkadza, że wie ze w każdym zwiazku sa klotnie itd itp i że on chce sie starac zebysmy sie zawsze jak najszybciej godzili. ale od pewnego czasu (2 mies) jeśli byla tylko grubsza afera to on od razu w nas watpil i mowil o zerwaniu:( powody były różne, ale zazwyczaj chodzilo o to że bał sie że ja bede z nim nieszczęśliwa, że on nie spełni moich oczekiwań itd ja mu ciagle tłumaczyłam, że to nieprawda, ze to ze sie wkurza czesto wynika z mojego charakteru a nie że on robi coś źle… :( moze tez dużo wymagałam, bo chciałam zeby sie starał żeby cos dla mnie robil (np czasem mnie zaskoczył) i ciagle mowil ze chce sie starac ze chce zebym byla szczęścliwa :(
    A ostatnio powiedział mi że jemu już się NIE CHCE STARAĆ :( byłam w szoku… myslalam ze moze chodzi mu o to ze niektorych rzeczy nie jest w stanie po prostu zrobic czy coś ale powiedział wyraźnie że mu się nie chce :((:(:( ja wiem ze on sie staral sam od siebie, robil rzeczy ktore pokazują że sie starał, ale ja chciałam zeby dodatkowo robił tez to co ja lubię, czyli np czasem zrobil niespodziankę, napisałm czułego smsa itp. Czy źle robilam? za wiele wymagałam? przecież z drugiej strony związek to jest praca, ja sie staralam robic wszystko zeby było jak najlepiej to od niego tez tego wymagałam. Wczoraj powiedział mi żebyśmy sobie dali trochę czasu bo on NIE WIE CZEGO CHCE, nie wiem czy mnie kocha i nie chce mu się starać… :( :( :(
    Skoro tak mówi, to już na pewno koniec :(
    Ja już nie wiem czy to wynika z jego niskiej samooceny, z tego że żle ujmuje w slowa to co myśli, że może chodziło mu o to, że chce sie starac po swojemu a nie ‘po mojemu’.
    Aniu doradź :(

    Odpowiedz
  16. Ar says:

    cialabym opowiedziec bardzo w skrocie moja historie:6 lat razem w tym wiezienie,milosc wbrew calemu swiatu,pozniej bajka.Bardziej szczesliwym juz sie nie dalo,zmienil dlamnie zycie,znajomych,przyzwyczajenia,odstawil narkotyki.Znajomi nie dowierzali”jak go tak zmienilas” .Od kilku miesiecy oddalilismy sie i zaczelo sie psuc ,koledzy i inne sprawy zaczely byc wazniejsze choc nie na 1 miejscu,pojawily sie zarzuty ze wszystko jest podemnie i ma byc po mojemu,ze mu wmawiam pewne sprawy .Chcialam go chyba osaczyc walczylam zeby odstawil kolegow,auta itd az w koncu w drobnej sprzeczce odszedl mowiac ze do siebie nie pasujemy tydzien wczesniej kochal i planowalismy przyszlosc …Chyba zabieralam mu zbyt wiele wolnosci.Mieszkalismy razem i pracowalismy wiec chyba potrzebowal czasu dla siebie ,mowil ze wkurza go moje gadanie.Juz nie bylo jak kiedys,przestalam byc pepkiem swiata,bo powtarzal ze zawsze bym chciala byc.Mial racje .Nie wyobrazam sobie zycia bez niego ale nie wiem co robic.Dodam ze widzimy sie lub gadamy codziennie bo on chce być na stopie kolezenskiej .Mamy wspolnego psa,dlugi a dodatkowo zalatwia mi auto(moje rozwalil malo sie nie zabijajac miesiac temu) Wpadam do niego i rozmawiamy tak luzno.Nie wiem czy miec nadzieje czy jednak chce zebysmy naprawde byli kolegamiludzi poznaje sie po rozstaniu…. dlatego kocham go mocniej niz wczesniej mimo zranienia

    Odpowiedz
  17. Angelika says:

    odezwał sie dzisiaj ściagnęłam go chyba myślami … zapytał czy sie dzisiaj spotkamy tylko ze ja nie mialam telefonu przy sobie wiec napisal ze chyba mam go dosc … napisal do mnie kolo 19 ale dopiero mu teraz odpisalam ze mozemy sie spotkac napisal ze chce ale teraz juz za pozno to mu napisalam ze jak bedzie chcial to moze pisac podziekował mi .. Naprawde jestem szczesliwa gdy napisze … jak mam go zdobyc co robic ??

    Odpowiedz
  18. Angelika says:

    Hej dziewczyny . Nie odzywałam sie ponieważ zajęłam sie pracą by nie myśleć. Po naszym rozstaniu przez dwa tygodnie była cisza gdy pewnego dnia odezwał sie napisał czy mozemy sie spotkać napisałam ze oczywiście … spedzilismy ze sobą cały wieczór i noc … zachowywaliśmy sie jakby nic sie nie stało. Dużo rozmawialiśmy ( i nie tylko, było bardzo miło ) powiedział że mogłam odezwać sie po tej komunii nie był by z nia ni był by dziecka bylibyśmy tylko my i było by cudownie … ale przeciez czasu nie cofne .. powiedział że po naszym rozstaniu jak wrócił do niej czesto sie kłocą a wtedy myśli o mnie nawet jej to powiedział ze nie zerwie ze mna kontaktu bo było mu ze mną dobrze pokazał jej nasze sms i przyznał ze coś do mnie czuje ale nie wiem co to jest … siedząc z nia gdy słucha muzyki mówi jej ze ta czy tamta piosenka kojarzy mu sie ze mna .. powiedzial mi ze do konca ciazy musi byc z nia by nie poroniła bo ciaza jest zagrozona.. spędziliśmy miła noc nie tylko w jednym znaczeniu po prostu bylismy tylko my zapomnielismy o wszystkim bylam taka szczesliwa na drugi dzien rano miał wyrzuty sumienia ze tamtej tak zrobił ale z drugiej strony nie załował . gdy rozchodziliśmy sie do domów powiedziałam mu ze i tak wróci do mnie a ja bede czekać i jesli bedzie potrzebował wsparcia moze na mnie zawsze liczyc i jezeli choc troche mu zalezy to sie do mnie odezwie i tak przez kilkanaście dni nic sie nie odzywał ale pewno dnia napisał co tam slychać napisałam ze wszystko dobrze u niego tez dobrze wrocił do swojej starej pracy i jakos leci zapytałam go czy chociaz troszkę teskni napisal ze moze troche tak ale jak za kolezanka zrobilo mi sie przykro ale olalam to i zapytałam czy sie kiedys spotkamy napisał ze moze kiedys tak to mu napisalam ze skoro kiedys to czekam na wiadomosc od niego kiedy . Napisał ok i ze zaraz sie widzi z tamta to skonczyłam pisanie. Po dwóch dniach dostałam od niego znowu wiadomosc o tresci co u mnie odpisalam mu dopiero po jakims czasie jak wrocilam z pracy i zapytałam jak u niego tylko on juz chyba spał i tak od 4 dni znowu cisza… co robić ? czy robienie sobie nadziei ma jakis sens ?? odpusciłam nie truje mu czekam na jego pierwszy krok tylko czy to ma sens ??

    Odpowiedz
  19. panna_k says:

    Hej, ja zerwałam z chłopakiem prawie pół roku temu – wszystko zaczęło się od tego, że powiedział mi coś bardzo przykrego, a ja zamiast wytłumaczyć mu, jak się z tym czuję, odsunęłam się i zaczęłam go trochę ignorować, spóźniać się na nasze spotkania, i nie zapraszać go kiedy gdzieś wychodziłam. W końcu po jednej z małych imprez, którą zrobiliśmy z naszą dwójką wspólnych znajomych, i na której też byłam dla niego dość obojętna, zadzwonił do mnie żeby gdzieś wyjść razem – a ja byłam do tego stopnia rozżalona wciąż, że powiedziałam mu, że powinniśmy zrobić sobie przerwę. Niestety, przez telefon, za co wstydzę się do tej pory.

    Cały czas bardzo za nim tęsknię – w dodatku sytuacji nie ułatwia fakt, że sporo ze sobą rozmawiamy – mamy podobne zainteresowania, i razem startujemy w uczelnianych konkursach i projektach. Miesiąc temu w związku z tym byliśmy też tydzień razem za granicą, i mimo sporej ilości pracy, miałam wrażenie, że często stara się być koło mnie, pomagał mi, gdy miałam z czymś problem.

    Dlatego postanowiłam zadzwonić do niego po powrocie i spotkać się – niestety nie doszło do skutku, bo gdy przez telefon dopytywał się, dlaczego właściwie chcę się spotkać i o czym pogadać i powiedziałam mu, że brakuje mi strasznie go, i że chciałabym, żebyśmy się jeszcze zastanowili, czy nie warto spróbować znowu, stwierdził że to było już 5 miesięcy, musimy iść do przodu i najlepiej poznać kogoś nowego. Ja byłam tym tak rozczarowana, że napisałam do niego, że wolałabym zerwać kontakt, bo nie radzę sobie do końca z tym, i że mimo że tak bardzo za nim cały czas tęskniłam, to skoro jest to jednostronne, to nie ma to znaczenia. On mi wtedy odpisał, że to nie do końca jest takie jednostronne i jednoznaczne, ale jeżeli chcę ograniczyć kontakt, to ok. Tak się w każdym razie nie stało, bo znowu mieliśmy parę dni później kolejny projekt, i praktycznie codzienny kontakt w dalszym ciągu jest, często też radzi się mnie w swoich zawodowych sprawach i mam wrażenie, że liczy się z moim zdaniem.

    Nie do końca wiem, co mogę teraz zrobić – już mieliśmy podobny epizod na początku roku – byliśmy na sylwestrze naszego kolegi, i skończyło się tak, że poszłam ze swoim byłym chłopakiem do niego do domu, po tym jak sporą część wieczoru szukał ze mną kontaktu (on też mi nie był obojętny). Później rozmawialiśmy o tym, i chyba ucieszył się, kiedy powiedziałam mu, że moim zdaniem są szanse, żebyśmy jeszcze byli ze sobą, ale odpowiedział, że potrzebuje trochę czasu na przemyślenie tego – od tamtej pory nie wracaliśmy do tematu, no do czasu tego wspólnego wyjazdu na początku kwietnia i mojego telefonu do niego.

    Mam wrażenie, że cały czas mu się podobam – często ze sobą rozmawiamy, wychodzimy gdzieś – tylko może on rzeczywiście aż tak bardzo boi się, że znów nam nie wyjdzie, że nie chce już w ogóle spróbować?

    Odpowiedz
« Older CommentsNewer Comments »

Zostaw komentarz

Chcesz dołączyć do dyskusji?
Koniecznie zostaw komentarz :)

Odpowiedz na „GABIAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>